Skałka - Hala Boracza - Redykalny Wierch - Hala Lipowska - Rysianka - Hala Pawlusia - Stacja Słowianka - Skałka
Po naszej wycieczce na Wielką Raczę drugiego dnia wybraliśmy się na Redykalny Wierch i Rysiankę. Trasa do połowy nam już znana ponieważ rok temu w warunkach śniegowych dreptaliśmy na Rysiankę wchodząc niejako po drodze przez Romankę. Wycieczka wtedy nie była do końca udana przez nieciekawą pogodę na Rysiance i małe problemy zdrowotne. W efekcie z Rysianki zamiast iść dalej na Halę Boraczą zeszliśmy od razu zielonym szlakiem do doliny na parking.
Tym razem pogoda zapowiadała się bardziej niż katalogowa i postanowiliśmy dokończyć wspomnianą pętlę jednak w odwrotnym kierunku. Tym razem wedrowaliśmy w znacznie szerszym składzie niż zazwyczaj. Jeden z wędrowiczów już z nami był kilka razy, a drugi nowicjusz, ale wydaje się, że dość zafascynowany pagórkami i może wejdzie w przyszłości nieco wyżej ;)
Startujemy ze Skałki nudnym asfaltem choć w asyście szumiącego całą drogę potoku. Droga w miłym towarzystwie szybko mija i po niespełna 50 minutach wychodzimy na bardzo malowniczą Halę Boraczą :)
Pętla jaką dzisiaj robimy jest umiarkowanie długa, czasu sporo, pogoda piękna, więc bez pośpiechu zasiadamy pod schroniskiem aby zjeść śniadanie. Jesteśmy bardzo zaskoczeni malowniczością okolic i najlepiej posiedzielibyśmy tutaj do wieczora :)
Jak widać po śniadaniu grupa nabrała siły :)
W dole Hala Boracza i schronisko. Szlak podejściowy jest bardzo przyjemny o łagodnym nachyleniu.
Daleko w tle Romanka i przecinające zbocza polanki, którymi będziemy przechodzić w drodze powrotnej.
Jesteśmy już pod Boraczym Wierchem i pierwsze poważne widoki :)
Zazwyczaj jest tak, że ten kto zdjęcia robi ma ich najmniej ;)
I proszę... od Małej Fatry przez Tatry Niźnie daleko w tle. Widok z Hali Redykalnej.
Wielka Racza, na której byliśmy wczoraj :)
Po długiej posiadówce pod schroniskiem na Hali Lipowskiej ruszamy w stronę Rysianki. Jak przystało na majówkę z piękną pogodą tłumy tutaj ogromne. Na zdjęciu tego nie widać bo ludzi mamy za plecami, ale na szczęście widokowo jest bardzo przyzwoicie :)
Jeszcze raz Romanka tym razem widok na zejściu z Rysianki.
Gdzieś tam w dole mamy zaparkowany samochód ;)
Romanka po raz kolejny i taka oto niespodzianka :)
W związku z tym, że zawsze zdjęć mam niewiele to choć na jedno się załapałem ;)
Może to banał, ale również dla takich momentów i scen warto wybierać się w góry :)
Po dojściu do Romanki odbijamy w lewo szlakiem czerwonym i powoli zaczynamy schodzić. Szlak jak się później okazuje jest bez porównania bardziej atrakcyjny i widokowy od niebieskiego jaki wiedzie na Romankę. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni jego poprowadzeniem i widokami.
Grupa dziarsko przemierza kolejne metry :)
Kto by pomyślał, że Beskidy oferują takie atrakcje na szlaku :)
Popołudnie pogodowo nas rozpieszcza aż nadto. Momentami jak wytracamy wysokość nie ma już chłodzącego wiatru i robi się bardzo gorąco.
Po przejściu czerwonego szlaku docieramy do Stacji Turystycznej Słowianka. Ludzi tutaj też troszkę, ale udaje nam się znaleźć miejsca na ławce i robimy ostatnią przerwę przed zejściem do Skałki. Potem już tylko ostro w dół czarnym szlakiem przez las, trochę wypłaszczenia i wycieczka dobiega końca :)
Za nami kolejna wyprawa przy łaskawej pogodzie i w bardzo miłym towarzystwie. Mamy nadzieję, że to nie ostatni wypad w takim gronie :)
Super wycieczka. Ja tę trasę robiłem w styczniu i muszę przyznać, ze ta wiosenna odsłona jest równie piękna. Mnie zachwyciła Przełęcz Pawlusia między Romanką a Rysianką - nie potrafię powiedzieć do dziś dlaczego.
OdpowiedzUsuńPrzełęcz Pawlusia na tym odcinku faktycznie jest bardzo malownicza, szczególnie jak przytrafi się stado owieczek ;) Po lekturze Twojego bloga czujemy się zachęceni od odwiedzenia Beskidów również w okresie zimowym :)
Usuń