czwartek, 3 grudnia 2015

WROTA CHAŁUBIŃSKIEGO 2022 m n.p.m.

 
 
 
 
Palenica Białczańska - Dolina Rybiego Potoku - Morskie Oko - Dolina za Mnichem - Wrota Chałubińskiego - Dolina za Mnichem - Morskie Oko - Dolina Rybiego Potoku - Palenica Białczańska
 
 
 
    Po prawie miesięcznej nieobecności w Tatrach spowodowanej brakiem wolnego i niestety złą pogodą w końcu nadszedł czas kiedy prognozy zapowiadały 3 dni względnie stabilnego okna pogodowego. Idealnie się to zgrało z planowanym czasem wolnym i ruszyliśmy w Dzień Niepodległości wyzwalać Tatry :) O ile jeszcze sama środa była dość kapryśna to kolejne nasze dwa dni docelowe wręcz podręcznikowo idealne ! Przy okazji tego wyjazdu utwierdziliśmy się znowu w przekonaniu, że wyjazdy 3-dniowe są najbardziej trafnym wyborem. Odpada nocna podróż samochodem i można relatywnie poprawnie prognozować pogodę. Będziemy się trzymać takiego systemu wyjazdów w przyszłości z pewnością ;)
   Na ten wypad mieliśmy kilka planów, ale nie wiedząc do końca co spotka nas na szlaku (oblodzenia) stwierdziliśmy, że nie będziemy się zapuszczać gdzieś daleko bo dzień jednak krótki i możemy nie wyrobić się czasowo. Zresztą sporo i tak miejsc gdzie nas nie było, więc podeszliśmy do tego bardziej spacerowo niż ambicjonalnie :)
   Na pierwszy ogień ruszamy na Wrota Chałubińskiego. Wycieczka bardzo lekka i przyjemna bez trudności choć z racji dotarcia do Morskiego Oka nieco przydługawa. Na szczęście asfaltowy odcinek pod górę pokonujemy w niecałe 1.5 godziny, więc mimo odległości czasowo nie wypada to bardzo dużo.
   Wycieczka na Wrota Chałubińskiego z pewnością dostarcza sporych wrażeń podczas poruszania się w górskim klimacie, a szczególnie w Dolince za Mnichem. Jesienne barwy dodatkowo podkreślają surowość tego miejsca. Trzeba też jednak oddać, że same Wrota Chałubińskiego widokowo są bardzo ograniczające. Mimo to polecamy taki wypad na dzień kiedy chcemy gdzieś podreptać bezstresowo i nie mamy za dużo czasu. Wycieczka lekka, przyjemna i w zasadzie dla każdego kto tylko ma chęci i trochę dobrej kondycji.
 
  
   Zapraszamy do krótkiej relacji :)
 
 
 
 
   Marsz Doliną Rybiego Potoku o tej godzinie nawet należy do przyjemnych :) Po drodze mijamy zaledwie dwie osoby. Miejscami jednak aslfat jest śliski co trochę nas martwi bo podejście na same Wrota może być ślizgawkowe.
 
 
   Klasyk zdjęciowy powtarzany już chyba tysiące razy w sieci ;) W punkcie gastronomicznym już chyba grillują góralskie kebaby ;)
 
 
   Ostatnie 5 minutek marszu i wskakujemy do schroniska ogrzać się.
 
 
   A ze schroniska śniadanko z takim widokiem zza okna. Chyba każdy kto tutaj siedział jak nie zrobił podobnego zdjęcia to przynajmniej zapamiętał ten widok ;)
 
 
   Jak widać schronisko nad Morskim Okiem może też tak wyglądać. Swoją drogą pustki zaskakują bo nie jest jakoś bardzo wcześnie. Dziwimy się tylko, że górołazy jeszcze śpią ;)
 
 
   Wąsko, ale cóż... szerokie kadry już niebawem będą gościć w naszych relacjach :)
 
 
   Ceprostrada... znamy zamysł tej drogi (nie wyszedł do końca), ale też chyba nie do końca tak jest, że faktycznie "grupa docelowa" porywa się na wyjścia wyżej niż do Morskiego Oka ;) W każdym razie szlak komfortowy do szybkiego schodzenia co bardzo lubimy.
 
 
 
   Jeden moment, jedna chwila, przypadek gry światła i taki efekt ! Szkoda, że więcej podobnych sytuacji nie mieliśmy tego dnia.
 
 
   Każdy chce mieć zdjęcie z Mnichem ;) Od tego momentu zaczyna wiać trochę mocniejszy wiatr. Oby nie przygnał jakichś chmur...
 
 
 
   Pogoda idealna i nawet mocniejsze podmuchy wiatru tego nie psują ;) Do odejścia szlaków już kilka minut. Po drodze spotykamy do tej pory tylko dwie osoby. Naprawdę zaskakująco pusto wszędzie :)
 
 
   W słońcu cieplej :) Coś zaczyna dymić nad Tatrami Bielskimi... oby to nie był zalążek czegoś większego za chwilę. Nie chcemy wchodzić w mleku na przełęcz...
 
 
   Miałem się uśmiechnąć, ale migawka poszła w złym momencie ;)
 
 
   Chwila na tatrzański lans, elektrolity i ciśniemy dalej :) Teraz już w pełni widać naszą drogę podejścia i mimo niewielkich rozmiarów bardzo malowniczą w tych kolorach dolinę.
 
 
 
   O ile wcześniej mocno wiało tak w dolinie cicho i spokojnie, wręcz przerażająco cicho :) Po chwili tylko słszymy głosy rozmawiającej parki, która nas wyprzedza. Zerkamy na zegarek i mamy tyle czasu, że możemy teraz nawet biwakować tutaj do obiadu ;)
 
 
   Pierwsze metry podejścia są takie sobie jednak im wyżej tym bardziej robi się stromo i trzeba głębiej oddychać.
 
 
   Wygląda to może groźnie, ale 15-20 minutek rytmicznego przebierania nogami i jesteśmy na górze.
 
 
   Szczerze to nie sądziliśmy, że szlak tutaj będzie tak porządnie poukładany. Idzie się naprawdę bardzo komfortowo. Brakuje momentami dzikości terenu.
 
 
   Oglądamy się za siebie bo tam jednak nie dość, że widoki dużo większe niż przed nami to jeszcze niepokojąco zaczyna się zasnuwać chmurami. W naszej dolinie spokojnie choć patrząc na kierunek wiatru obawiamy się, że po pierwsze na przełęczy będzie mocno wiać, a po drugie może zaciągać chmurami intensywnie.
 
 
 
   Obawy zaczynają się potwierdzać. Cubryna od zachodu zaczyna dymić coraz mocniej...
 
 
   Końcowa część szlaku w końcu robi się bardziej naturalna i trzeba więcej skupienia. Na szczęście nasze obawy nie potwierdziły się i lodu brak. Mimo to jednak plecaki rakami napchane ;)
 
 
   Wychodzimy na Wrota Chałubińskiego i zgodnie z postawioną tezą nie dość, że wieje potwornie od zachodu to jeszcze mleko. Po minucie robi się kilka sekund przewianego dna doliny i można przynajmniej staw zobaczyć.
 
 
   Wiatr wprawdzie nie przewraca, ale jest bardzo nieprzyjemnie zimny. Robimy kilka zdjęć i nawet nie próbujemy rozsiadać się na dłużej.
 
 
   Tatry Bielskie i Dolina Rybiego Potoku robią nam taki spektakl z chmurami, pięknie !
 
 
   A tak prezentują się widoki z Wrót Chałubińskiego. Może wielkiego szału nie ma, ale i tak warto tutaj wejść ;)
 
 
   Szybki obrót na drugą stronę bo oto na moment chmury wyssało z doliny i coś więcej widać.
 
 
 
   Czas schodzić. Pierwsze metry są dość strome, sporo piargu. Jest trochę slisko, ale z powodu błotnistej ziemi. Zaledwie w dwóch chyba miejscach trzeba przytrzymać się ręką dla większego komfortu zejścia.
 
 
   No i proszę, ledwo zeszliśmy kilka metrów od przełęczy chmury nagle się podniosły i zrobiło się jakby bardziej kolorowo :)
 
 
   Tak wyglądają z podejścia Wrota Chałubińskiego i ich zdobywczyni ;)
 
 
   Na horyzoncie chmur coraz mniej, wiatru w dolinie znowu brak. Zapewne jak wyjdziemy na próg doliny to będzie urywać głowę ;)
 
 
   Wspomniane wcześniej miejsce gdzie dla wygody warto przytrzymać się skały po prawej. Poza tym uskokiem schodzimy jak z górki w parku miejskim ;)
 
 
   A jednak wieje :) W tle jeszcze tyle miejsc do zdobycia...
 
 
   O tej porze roku niestety słońce już nie wznosi się tak wysoko żeby oświetlić Morskie Oko i Staw pod Rysami.
 
 
   Ceprostradą w dół pod schronisko gdzie spędzamy kilka minut na szybki posiłek bo dłużej niestety nie jesteśmy w stanie strawić towarzystwa ludzi, którzy siedzą z telefonami przy uchu i palą papierosy mimo tabliczek z zakazem na każdym rogu ! Oczywiście nie mówimy tutaj o górołazach tylko... i tutaj niech spadnie zasłona milczenia ;)
   Jutro o poranku dzień drugi wędrówek... ;)
 
 
 

7 komentarzy:

  1. Widoki z Wrót dość ograniczone, ale Bielskie z chmurami super się prezentowały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda i cały czas mieliśmy wrażenie, że to był najbardziej widowiskowy punkt tego dnia :) Swoją drogą zauważyliśmy już nie raz, że w okolicach Tatr Bielskich bardzo często zbierają się poranne chmury mimo, że w innych miejscach jest czysto. Jakiś specyficzny klimat ;) ?

      Usuń
  2. Fajny spacerek ;) Mi się najbardziej podoba sesja zdjęciowa Mnicha w tej relacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacerek to dobre określenie :) Zdjęć Mnicha z różnych stron mamy tyle, że wystarczyłoby na kilka wpisów. Nie wypadało jednak wrzucać wszystkiego bo w końcu poszliśmy na Wrota Chałubińskiego, a nie Mnicha ;)

      Usuń
  3. Zapraszamy zatem do śledzenia, a My pozwolimy sobie dodać bloga do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zdjęcia! W tym roku koniecznie musimy się tam wybrać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za wizytę i polecamy zapisać do ulubionych :) Wycieczkę na Wrota Chałubińskiego szczerze polecamy bo daje sporo wrażeń, a nie jest trudna i specjalnie długa. Pozdrawiamy :)

      Usuń