środa, 6 kwietnia 2016

WIELKA RYCERZOWA (Rycierova hora) 1226 m n.p.m.

 
 
 
    Joneczkowe Rycerki - Młada Hora - Przełęcz Kotarz - Skrzadnita - Mała Rycerzowa - Hala Rycerzowa - Wielka Rycerzowa - Przełęcz Przegibek - Bendoszka Wielka - Joneczkowe Rycerki
 
 
 
 
    Trochę nas tutaj nie było, ale już wracamy pełni determinacji do podbijania kolejnych górskich zakątków :)
 
   Zimowa pora jakoś nie potrafi nas przekonać do wędrowania, ale może jak spadnie kolejny śnieg to bardziej się do tego przekonamy. Cóż... wielbicielami zimna nie jesteśmy ;) Cieszy nas zatem fakt, że za oknem wiosna na całego i w związku z tym kalendarz aż pęka w szwach z pomysłami jakie chcemy w tym roku zrealizować. Na pierwszy ogień aby nieco rozdeptać buty wybraliśmy się w Beskid Żywiecki. Beskidy są dla nas generalnie nowymi terenami w naszej skromnej przygodzie górskiej stąd z wielką radością i ochotą ruszyliśmy na szlak. Na celowniku trzy szczyty i bardzo widokowa pętla grzbietem masywu Wielkiej Raczy.
   Na wędrówkę zabraliśmy Jasia, który jak do tej pory nie miał większego kontaktu z górami, ale mamy nadzieję, że zarazi się od nas tą pasją i będzie nam towarzyszyć wiele razy nie tylko w tym sezonie :)
 
   Wystarczy może tych wstępów i zapraszamy na pierwszy wiosenny wpis :)
 
 
 
 
   Na szlak ruszamy dość późno bo koło 8.30 ale trasa nie jest długa, więc spokojnie do zachodu się wyrobimy. Początek wyprawy jednak ma dla nas dwie niespodzianki. Pierwsza to taka, że ledwo po wejściu w las nie udaje nam się odnaleźć szlaku mimo wcześniejszych oznaczeń i po chwilowej analizie mapy decydujemy się na alternatywną drogę służącą leśnikom. Po niecałej godzinie wchodzimy ponownie na szlak właściwy.
   Druga niespodzianka tego poranka to nie wiedząc skąd zaczyna nam towarzyszyć bardzo przyjacielski psiak :) Historia tego pieska jest dla nas absolutną zagadką ponieważ przeszedł z nami wiernie przy nodze całą drogę liczącą prawie 18 km i pożegnał się na parkingu merdając ogonem ;)
   Ale spokojnie... podczas całej trasy był wiele razy karmiony kanapkami i pojony wodą :)
 
 
   Pierwszą przerwę robimy na Przełęczy Kotarz. Tam szybki posiłek i ruszamy dalej. Od tego też momentu zaczynają się pierwsze zdjęcia. Na początek rodzinnie :)
 
 
   Pogoda tego dnia jak na zamówienie ! Jak widać psiak traktuje nas jak swoich i idzie krok w krok. Jeśli się ociągamy to siada na szlaku i wyczekuje aż dojdziemy :) Niesamowite !
 
 
   Od mniej więcej 1000 m n.p.m. zaczyna się śnieg. Na szczęście jest dość zmrożony mimo świecącego słońca i nie zapadamy się głęboko.
 
 
   I wreszcie zaczynają się widoki... jeszcze kilka kroków i siadamy na dużej ławie obok bacówki :)
 
 
   Nie da się ukryć... Taaaatry !
 
 
   Rzut okiem w lewo za siebie i dwie perełki Beskidów.
 
 
   Mała Fatra jest tak blisko, że prawie ludzi widać :) Jeśli tylko pogoda pozwoli to jeszcze w kwietniu będziemy zwiedzać słowackie tereny. Wielki Rozsutec pójdzie prawdopodobnie na pierwszy strzał :)
 
 
   No cóż... owieczek jeszcze nie ma na hali, ale mamy to szczęście być tutaj absolutnie sami !
 
 
   Rycerzowa już za nami. Szybkie zdjęcie pamiątkowe do rodzinnego albumu i ruszamy na Wielką Rycerzową.
 
 
   Polecamy zejście czasem kilka metrów ze szlaku i wypatrywanie takich widoków. Czasem wystarczy luka między drzewami ;)
 
 
Wielk Rycerzowa przed nami. W związku z tym, że niewiele w Beskidach widzieliśmy to upajamy się każdym krokiem :) Jest tutaj wyjątkowo urokliwie.
 
 
   A za nami w oddali Mała Rycerzowa.
 
 
   Podejście w śniegu trochę męczące, ale nadal chrupie pod butami i nie ślizgamy się na tym. Raki czy inne wynalazki raczej zbyteczne ;)
 
 
   Oczywiście schronisko :) My jednak wybraliśmy szybki posiłek pod bacówką na Rycerzowej.
 
 
   Schodząc czerwonym szlakiem z Wielkiej Rycerzowej w pewnym momencie teren pięknie się odsłania i można oczy nacieszyć. Wielka Rycerzowa praktycznie jak Romanka... zalesiona ;)
 
 
   Jak mówiłem na początku psiak dzielnie towarzyszy nam całą drogę. Robimy przerwę on z nami, jemy kanapki on również się dołącza ;)
 
 
   Jeszcze kilka kroków i Przegibek. Po prawej nad schroniskiem Bendoszka Wielka. Pod schroniskiem planujemy jednak posiedzieć dłużej, wypić jakąś kawę i zregenerować się przed końcowym etapem wędrówki.
 
 
   Jeśli ktoś zbiega w nowych butach po prawie 15 km to znaczy, że buty są bardzo wygodne :) Piesek 30 metrów przed nami ;)
 
 
   Przegibek od innej strony, a my już prawie pod schroniskiem.
 
 
   Bendoszka Wielka to całkiem fajne miejsce i nie ze względu na pamiątkowy krzyż na szczycie, ale na punkt widokowy i podejście. Szerokość szlaku chyba jest związana z pielgrzymkami do tego miejsca ;)
 
 
   Już za kilka chwil będziemy schodzić gdzieś tam przed siebie. Szlak zdecydowanie mało popularny bo ledwo widoczny.
 
 
   Jasiu zdobywca - gratulujemy zdobycia aż 3 szczytów tego dnia ;)
 
 
   Mimo wiosny w kalendarzu Beskidy przeplatają jeszcze sporo jesiennych kolorów. W zachodzącym słońcu jest tutaj wyjątkowo pięknie :) Choć narazimy się wielu zwolennikom zalesionych terenów to jesteśmy zdania, że zrywka drewna w tym miejscu zdecydowanie odsłania piękno tych niewysokich gór.
 
 
 
   W dole gdzieś stoi nasz samochód, a w tle u góry dwie Rycerzowe, nasze zdobycze :)
 
 
   W pewnym momencie szlak czarny skręca ostro w lewo, a my decydujemy się na małą pętlę w koło Praszywki Małej wykorzystując kolejną drogę leśników. Mapa sugeruje, że wyjdziemy idealnie na wprost miejsca gdzie zaparkowaliśmy samochód. Nie dość, że skrócimy sobie niepotrzebną drogę jaką musielibyśmy przejść asfaltową drogą to jeszcze upajamy się dodatkowymi widokami :)
 
 
   Końcówka zejścia z Praszywki Małej jest dość stroma i przypomina bardziej tatrzańskie szlaki.
 
   
   Wszystko zgodnie z planem. Dochodzimy do głównej ścieżki, która idealnie wyprowadza nas na drogę obok samochodu :)
   Tutaj też żegnamy się z nieznajomym i niezwykłym psiakiem... jeśli ktoś miał kiedyś okazję go poznać i wędrować na nasze podobieństwo to liczymy na informację ;)
 
  
 
 
 

9 komentarzy:

  1. No halo! Jak dobrze, że już jesteście. Zaczęłam się smucić, że kolejny dobry blog zostanie porzucony ;) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku wpisu jest małe wyjaśnienie skąd nasza chwilowa przerwa, ale postaramy się podczas kolejnej zimy nie znikać na tak długo :) Dziękujemy za miłe słowa i fajnie, że ktoś tutaj zagląda czekając na kolejne nowości. Pozdrowionka ;)

      Usuń
  2. "Ale spokojnie... podczas całej trasy był wiele razy karmiony kanapkami i pojony wodą :)" - I właśnie dlatego tak wiernie z Wami wedrował ;) To pewnie jego sposób na życie :P

    "Choć narazimy się wielu zwolennikom zalesionych terenów to jesteśmy zdania, że zrywka drewna w tym miejscu zdecydowanie odsłania piękno tych niewysokich gór." - Jestem tego samego zdania! Oby jak najwi.ęcej takich odsłoniętych miejsc, albo wież widokowych. Jedno albo drugie powoduje, że chce się tam wędrować :)

    A zimy nie ma co się zrażać. To najlepsza pora roku! Poczytajcie moje czy Skadi zimowe wycieczki, może Was zmotywują do chodzenia i po śniegu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeglądamy Twoje zimowe wyczyny i wycieczki śniegowe Skadi za każdym razem :) Potrzebujemy chyba po prostu porządnego kopa żeby raz w typowej zimie przejść z 20 km i poczuć to na własnej skórze. Jeśli nic się nie zmieni to przyszły sezon zimowy badawczo będziemy testować na początku w Beskidach ;)

      Usuń
    2. Nie zapomnijcie rakiet, to wycieczka na pewno będzie mile wspominana :) Powodzenia następnej zimy, a teraz czas na zbliżające się lato ;)

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia beskidzkich szlaków. I piszę to jako lokalna patriotka. Zapraszam do Bielska-Białej. Pozdrawiam http://beskid.bielsko.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Dla nas Beskidy ciągle stanowią nowość i oby nam to na długo zostało ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam te rejony! Co prawda z Katowic mam tam dalej niż w Beskid Śląski, ale o wiele bardziej lubię klimat tych gór... Nie są tak oblegane przez turystów i trudno to opisać, ale czuję się tam jakoś tak swojsko :)

    http://podrozedominiki.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla nas Beskidy są nadal terenami niezbadanymi i jeszcze sporo do zobaczenia. Ilość turystów dużo mniejsza niż w Tatrach, a szczególnie na szlakach mało popularnych.
      Pozdrawiamy serdecznie i będziemy zaglądać do Ciebie :)

      Usuń