wtorek, 11 lipca 2017

KRZESANICA (Kresanica) 2122 m n.p.m.


Kiry - Upłaziński Wierszyk - Chuda Przełączka - Krzesanica - Ciemniak - Chuda Przełączka - Chuda Turnia - Tomanowa Dolina - Kościeliska Dolina - Kiry



   W końcu Tatry ! Tak wypadałoby zacząć ten wpis :) Czekaliśmy na ten wyjazd trochę, ale w końcu śniegi stopniały i pogoda dopisała. Na rozgrzewkę wybraliśmy zachodniotatrzański klasyk, czyli Krzesanicę przez Ciemniaka. Trasa doskonale znana każdemu kto choć trochę tatrzańskim wędrowaniem się interesuje :)

   Aby długim wstępem nie przynudzać od razu zapraszamy do lektury :)



   Zaczynamy oczywiście od parkingu w Kirach i mimo pięknej pogody w sobotę ludzi bardzo niewiele. Startujemy bardzo późno bo jest kilka minut po 8:00, a turystów naprawdę można policzyć na palcach. Trochę szok, ale bardzo pozytywny :)
   Po około 30 minutach marszu szlak zaczyna piąć się mozolnie w górę choć co jakiś czas zapewnia miłe dla oka widoki. W oddali Kominiarski Wierch.


   Charakterystyczny punkt postojowy na czerwonym szlaku na Ciemniaka. Tutaj zatrzymuje się zdecydowana większość turystów. My jednak idziemy dalej szukać cienia bo słońce zaczyna już konkretnie przypiekać.


   Po krótkiej przerwie ruszamy dalej i kiedy tylko wychodzimy zza Upłazińskiej Kopy widoki zaczynają pobudzać do intensywniejszego marszu :)


   Daleko w tle nawet Giewont się załapuje na zdjęcie :)


   Kominiarski Wierch w tle i ostatnie metry podejścia na Chudą Przełączkę. Pogoda jak widać bardziej niż idealna :)


   W końcu nasze dwa dzisiejsze cele mamy przed oczami :) Nadal nie potrafimy w to uwierzyć, że mimo soboty i takiej pogody ludzi można policzyć na palcach. Pustki przed nami :)



   Dochodzimy do Ciemniaka jednak nie zatrzymujemy się na jego szczycie tylko lekko zboczem wierzchołka (pojęcie bardzo naciągane) trawersujemy go i idziemy dalej w stronę numeru jeden dnia dzisiejszego, Krzesanicy.


   Podejście na Krzesanicę szykuje małą niespodziankę. Przez zalegajace płaty śniegu obejście dołem wydaje się mało sensowne i wybieramy jeden z dwóch (sugerujących po śladach) wariantów przez nieco upierdliwy prożek skalny ;)


   Końcówka to już formalność ;)


   Widoki z Krzesanicy na Ciemniaka i dzisiejszą drogę podejścia.


   Charakterystyczne kopczyki na Krzesanicy :)


   Rzut okiem w stronę Małołączniaka, który był naszym trzecim tatrzańskim szczytem jaki zdobyliśmy w swojej krótkiej przygodzie wędrowców :)



   Pamiątkowe ujęcie ze szczytu choć z tej perspektywy ciężko to szczytem nazwać ;) Szczyt Krzesanicy od szlaku jest oddalony ledwo kilka metrów.


   Czas na zejście. Długi relaks będzie dopiero na Ciemniaku :)


   Baraniec, Bystra i Błyszcz w oddali... jeśli nic nam planów nie wywróci to w tym sezonie tam będziemy ;)


   I Ciemniak w całej okazałości ze szlaku na Krzesanicę. Jeszcze tylko trochę i zasłużone lenistwo !


   Takie ujęcia lubimy :)


   Ciemniak ! Przybyłem, zdobyłem i zdjęcie zrobiłem :)



   A ludzi nadal jakoś tak nie za wiele :)


   Panorama z Ciemniaka jest ku naszemu zaskoczeniu bardzo konkretna. Nie spodziewaliśmy się, że aż tyle widać z tego niepozornego punktu. Naprawdę !


   Mimo, że siedzi się na szczycie zawsze bardzo przyjemnie to przychodzi ten smutny moment kiedy trzeba wracać. Dzisiaj jednak mniej kręcimy nosami bo droga zejściowa zapowiada się wybitnie atrakcyjnie :)



   Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości odnośnie braku ludzi na szlaku :)


   Po zejściu na przełączkę wdrapujemy się jeszcze w kilka chwil na Chudą Turnię. Niby to takie nic, ale świetne miejsce do zerknięcia na drogę jaką przebyliśmy.




   Zielony szlak, który prowadzi z Tomanowej Przełęczy na Chudą Przełączkę pod Ciemniakiem jest niezwykle urokliwy ! Trudno tym szlakiem iść szybko patrząc tylko pod nogi. Tutaj co kilka kroków trzeba się zatrzymać i rozglądać w każdą stronę :)



   Jak zdobywać na szlaku to każdy kamień, a co ;)


   Czyż nie jest malowniczo ?!


   Gdzie głowę nie obrócić to serce się samo raduje !


   Chyba jedno z bardziej urokliwych zdjęć tego dnia. Urozmaicenie terenu na tym szlaku jest tak ogromne, że powinien się tutaj odnaleźć każdy :)


   Po dotarciu na Tomanową Przełęcz szlak łagodnieje i zaczyna się niestety odcinek bardzo nudny i monotonny, który prowadzi do głównego szlaku w Dolinie Kościeliskiej. Mając jednak taki bagaż wrażeń tego dnia idziemy z uśmiechami na twarzy :)
   Wycieczka na Krzesanicę to na pewno jedna z ciekawszych w Tatrach Zachodnich. Samo podejście czerwonym szlakiem z Kir jest wprawdzie nudne i dość kondycyjne, ale od wejścia na Chudą Przełączkę zapominamy o trudach wejścia i relaksujemy się widokami. Zdecydowanie jednak polecamy podchodzenie szlakiem zielonym bo jest bezkonkurencyjny na tej trasie :)



8 komentarzy:

  1. O jasny gwint!!! Ale zdjęcia! Ten szlak od dawna jest moim obowiązkowym do przejścia. Teraz jeszcze bardziej mnie do niego zachęciliście - może niebawem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nam miło i dziękujemy za uznanie :) Trasa zdecydowanie warta przejścia choć jak w tekście sugerowaliśmy bardziej polecamy odwrotnie niż my się zdecydowaliśmy :)

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia, świetne kadry! O i kapelusznik na drodze :) Coraz więcej kapeluszników pojawia się na górskich szlakach.
    Bardzo często zdarza mi się zaczynać wędrówkę o 8 i zauważam, że o tej porze jeszcze nie ma aż tylu ludzi, co później. Zwykle jest tak, że zostawiamy auto na pustym parkingu, a gdy wracamy, parking jest przepełniony.
    Czy mi się zdaje tylko, czy to był raczej chłodny, wiosenny dzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłem przekonany długi czas do kapelusza, ale okazuje się to strzałem w dziesiątkę przy słonecznej pogodzie :)Wpisy na naszym blogu są zazwyczaj ze sporymi poślizgami i umieszczana wędrówka zazwyczaj jest sprzed kilku tygodni. Powyższa Krzesanica to wycieczka majowa :)

      Usuń
    2. Poszukiwałam długi czas rozwiązania na upały w górach, które potrafią nieźle dać w kość. I tak natknęłam się na bardzo interesujący poradnik Łukasza Supergana o tym... nie śmiej się - jak przetrwać na pustyni. Zastosowałam kilka metod, w tym kapelusz z szerokim rondem i chodzi się o niebo lepiej :)

      Usuń
    3. Zdecydowanie masz rację ! Z słoneczne dni nic tak nie chroni głowy i szyji jak kapelusz. Może wygląda trochę plażowo, ale to tylko pozory :)

      Usuń
  3. Super wycieczka. A mało ludzi w polskich Tatrach, w weekend, w taką pogodę to faktycznie szok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Typowa spacerówka dla ambitnych :) Tymi pustkami byliśmy naprawdę bardzo zaskoczeni. To jak nie w Tatrach :)
      Zaglądamy do Ciebie systematycznie, ale coś mało ostatnio trekkingowania widać ;)

      Usuń